piątek, 9 sierpnia 2013

2/55. DIY addicted!

Dzisiaj pod względem DIY było pracowicie. Powstał płyn do demakijażu na bazie olejku i szamponu dla dzieci, tonik aloesowy i aloesowo-lawendowa mgiełka do włosów. Póki co kosmetyki przetestowałam dopiero raz, ale już jestem zadowolona. Zero podrażnień..

Dwufazowy płyn do demakijażu sprawdza się świetnie i bez problemu usuwa mój najbardziej wredny tusz. Rossmanowski Babydream nie sprawdził się do moich włosów, wypadały po nim koszmarnie, ale za to świetnie się sprawdza jako czyścidło do szczotki z naturalnego włosia a od dziś jako składnik płynu do demakijażu! Do tej pory używałam płynu dwufazowego ziaji, ale ten własnej roboty bez porównania lepiej oczyszcza.

Przepis wyszperałam tutaj: klik



Mgiełka aloesowa - skoro już kupiłam sok i przy okazji wyszperałam przepis postanowiłam ją zrobić. Jak to ja rzecz jasna nie miałam połowy składników, więc musiałam sie nakombinować, ale efekt wyszedł super. W mojej wersji wystąpiły sok z aloesu, olejek arganowy, woda źródlana, 2 krople olejku lawendowego, 1 kropla olejkami cytrynowego. Jak tylko będę miała okazję kupić, albo zarobić hydrolat własnoręcznie napewno spróbóję bez kombinacji:)

Przepis wyszperałam tutaj: klik

Tonik aloesowy - sok z aloesu 1:1 z wodą źródlaną. Koniec filozofii



Podsumowanie dnia pielęgnacyjnie i dietowo:



upsss. teraz zauwazyłam że nie zmieniłam daty. Cóż leniuch ze mnie;) Ogólnie coś mało jem, zupełnie nie odczuwam głodu. To co zjadłam to w zasadzie zjadłam z zdrowego rozsądku a nie głodu.



Kurcze, zaczyna mi sie to dbanie o siebie coraz bardziej podobać. Zawsze dbałam, ale nigdy nie miałam takiego konkretnego planu pielegnacyjnego, który trzyma to w ryzach i pozwala być systematycznym.



Waga: 88,6 kg.
Oznacza to że podczas wyjazdu ani nie przytyłam ani nie schudłam. Niby powinnam sie cieszyć, bo to zawsze lepiej niż jakbym przytyła, ale liczyłam na spadek, więc rano mi troche mina zrzedła po wejsciu na wagę.


Ćwiczeniowo (mimo olbrzymich zakwasów)
2/30 squat challenge
Tiffany Rothe na poślady





1 komentarz:

  1. Bez kitu - jak widzę jak się tutaj zabrałaś za robotę to sama mam ochotę się z Vitalii wynieść. Wszystko jest ładne i dopracowane, aż się ma ochotę czytać. I Tobie pewnie działać:) I widzę że wszystko jest nie na żarty tylko naprawdę przemyślane. Cieszy mnie że też zaczęłaś się bawić olejkami :D Sama próbowałam, z różnymi skutkami i też mam zamiar do tego wrócić jak będę na swoich starych śmieciach. Poważnie - bardzo mi się tutaj wszystko podoba, aż sama mam ochotę się przenieść. Bo aż mnie ostatnio śmieszy jak wchodzę na Vitalię, jakieś zaproszenia potwierdzam chociaż nie wiem od kogo, a dziewczyna co godzinę dodaje posta, raz że jest załamana, potem że odchodzi, a za dwie godziny że jednak wraca. Szlag mnie trafił szczerze mówiąc. W temacie plaży - w Polsce wcale nie jest lepiej. Szczerze jak się z Kotem rozglądam za niezłymi dupami to jestem baaaardzo rozczarowana, zero lasek. Wszędzie cellulit, a to i tak pół biedy - tyłki większe dwa razy od moich, wszystkie jakieś takie.. Niejędrne i blade. Fakt że trochę się tym podbudowałam, ale z drugiej strony - tak sobie siedliśmy i myślimy, że przy takim trybie życia to za pięć-dziesięć lat będziemy wyglądać jeszcze gorzej...

    A w temacie rozstań - nie no, ja przepraszam, ale chyba bym do dupy mu nakopała. Szkoda że o czwartej nad ranem się nie zebrał żeby do Ciebie pisać. I jeszcze niby w takim ckliwym tonie, ale to wszystko jak wyrzuty brzmi. Olać! Bo to jakaś dziecinada. Wiem że mi łatwo powiedzieć bo jestem osobą niezaangażowaną, ale wiadomo - świat na jednym się nie kończy (chociaż kiedyś mi się wydawało inaczej) :P. Ale uwierz mi, da się lepiej trafić. I to bez względu na wagę. Trochę pewności Siebie i przebojowości:) A akurat to wierzę że masz :D


    Jeszcze tylko raz powiem, że wszystko przeczytałam i podoba mi się. Bardzo :> Gratuluję :D

    OdpowiedzUsuń