wtorek, 13 sierpnia 2013

Dietetyczna kuchnia: sajgonki

Postanowiłam wrzucać tu regularnie moje dietetyczne kulinarne odkrycia. Prowadzę wprawdzie bloga kulinarnego, ale z bardziej kalorycznymi przepisami. Tu znajdzie się miejsce dla największych przyjaciół mojej diety, którzy pozwalają najeść mi się z satysfakcją ale bez konsekwencji:)

Uwielbiam, uwielbiam i jeszcze raz uwielbiam sajgonki. Nie wiem co w nich jest takiego, ale zjadłabym ich tonę. Niestety przez wysoką kaloryczność nie jest to raczej danie na które mogę sobie pozwolić na diecie. Rodzina jednak domagała się porcji wietnamszczyzny. Jako że nie znoszę wyrzekania się czegokolwiek postanowiłam zakombinować i odchudzić sajgonki. Może nie wyglądają tak ładnie jak te smażone w głębokim tłuszczu, ale co ciekawe, smakują nawet lepiej.  Ja robiłam z dużej ilości, dla czterech głodomorów. Ilość składników śmiało można zmniejszyć i zmodyfikować proporcję, aby otrzymać bardziej warzywne sajgonki. Jako dietetyczny wypełniacz dobrze sprawdzają się kiełki i kapusta pekińska. Tak przygotowane sajgonki przed usmażeniem można zamrozić. Rozmrożone i usmażone nie tracą na walorach smakowych;)



5 porcji - 20szt

Składniki:
20 szt. papieru ryżowego
2 marchewki
2 cebule
4 ząbki czosnku
1 łyżka oliwy
3 łyżki sosu sojowego (plus do podania w zależności od upodobań)
4 łyżki sosu chilli (plus do podania w zależności od upodobań
4 grzyby mun
700 gr chudej mielonej wołowiny
ok 400 gr bakłażana
łyżka suszonych warzyw
2 łyżki przyprawy kuchni chińskiej
1/4 łyżeczki imbiru
1/4 łyżeczki ostrej papryki

Do dzieła:
Cebulę i czosnek drobno siekamy, marchewkę ścieramy na tarce. Na patelni rozgrzewamy oliwę z oliwek , wrzucamy cebulę, czosnek i marchewkę. Smażymy przez ok 5 minut i dodajemy mięso. Mięso cały czas mieszamy podczas smażenia drewnianą łyżką i staramy się rozdrabniać (smażone bez tłuszczu ma tendencje do zbrylania się w grudy). Dodajemy sos sojowy i chilli. Grzyby zalewamy wrzątkiem i dostawiamy do nasiąknięcia. W tym czasie bakłażana kroimy w kosteczkę. Cedzimy grzyby i również kroimy. Gdy mięso będzie już podsmażone dodajemy bakłażana i grzyby i mieszamy. Przyprawy mieszamy i zalewamy 300 ml gorącej wody, zalewamy miksturą mięso i bakłażany na patelni, przykrywamy pokrywką i zmniejszamy ogień żeby całość mogła się chwilę podusić. U mnie całość dusiła się ok 15 minut. Sprawdzamy co chwilę, i w razie potrzeby podlewamy wodą. Gdy mięso i bakłażany będą miękkie doprawiamy do smaku solą i pieprzem. Farsz studzimy. Gdy będzie gotowy każdy papier zanurzamy na chwile w zimnej wodzie aby zmiękł, nakładamy na nie 2 kopiate łyżki farszu i zawijamy wg instrukcji podanej na opakowaniu. Sajognki smażymy bez tłuszczu na patelni teflonowej z czterech stron.


Jedna taka sajgonka bez dodatków ma tylko 100 kcal. Spokojnie na obiad można spałaszować 4 z dodatkiem sosu i zmieścimy się w 500 kcal, a gwarantuje przy tej porcji że nie będziecie głodni;)

Smacznego!

P.S. Jakość zdjęć nie jest zadowalająca, ale niestety było już bardzo ciemno, a do rana by nie dotrwały.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz